Reklamowanie tego filmu "bardziej zaskakujący niż "inni" to największe oszustwo ostatnich lat, przez cały film czekałem na te zaskoczenie i nagle zobaczyłem końcowe napisy...
To wszystko wina polskich dystrybutorów, którzy filmów nie oglądają, ale patrzą w czym aktorzy grali ostatnio i pod to układają żenujące teksty, które mają zachęcić masy. Po co? Po co dawać skojarzenia subtelnego straszydła do zwyczajnego dramatu? Ano dla kasy...
Film doskonały.
Doskonale... antyklerykalny. Nie pozwala rozgrzeszać krzywd niezawinionych (utrata dziecka).
Dobitnie świadczą o tym rozmowy.
Z matką-dewotką:
"-A jeśli Bóg istnieje?
-To znaczy, że jest sadystą."
Na sesji terapeutycznej:
"-Chcemy wierzyć, że Bóg zabrał do nieba nasze dziecko, bo potrzebował jeszcze jednego aniołka.
-Nie mógł go sobie stworzyć? W końcu jest Bogiem."
Ale przede wszystkim jest o bólu po stracie dziecka.
"-Czy ten ból mija?
-Nie. Ale się zmienia.
-Jak?
-Wpierw jest głazem, który cię przygniata. Potem to już kamień w kieszeni. Waży mniej, ale nigdy cię nie opuści."